Wielu ludzi zapewne nigdy nie słyszało o rozgrzewce mentalnej przed meczem. Wielu ludzi także nie zdaje sobie sprawy, że zawodowi sportowcy rozgrzewają się zanim wejdą na kort. Nie zdają sobie sprawy, że cały proces rozgrzewki zaczyna się w szatni, a u niektórych nawet w domu czy w trakcie drogi na mecz. Jest to ważny aspekt przedmeczowy gdyż pozwala wywołać u zawodnika przewagę nad przeciwnikiem zanim mecz się rozpocznie. Bo tak na prawdę mecz zaczyna się jeszcze przed wejściem na kort.
Według Brada Gilberta rozgrzewkę należy zacząć od mózgu gdyż umysł jest tą częścią naszej maszynerii, którą uruchomić najtrudniej. Gracze często zapominają o tej kwestii i całą swoją uwagę poświęcają rozciąganiu, uderzaniu forhendu, bekhendu, voleya czy serwisu. Po czym zaczynają grę nie zdając sobie sprawy iż trwonią swoje największe i najskuteczniejsze dobro jakim jest umysł. Tenisiści powinni wyrobić w sobie nawyk oceniania przeciwnika i myślenia o meczu, zanim pojawią się na korcie. Jeżeli jadą na mecz samochodem, rozgrzewka powinna zacząć się właśnie w nim. Jeżeli idą na kort pieszo, rozgrzewka powinna zacząć się na ulicy. Bez względu na to, w jaki sposób zmierzamy na mecz to rozgrzewka powinna zacząć się w drodze na kort ( Brad Gilbert i Steve Jamison, „Sztuka Wygrywania w Tenisie”, str. 33, Wrocław 2014 ).
Krótka, pięciominutowa rozgrzewka, którą oglądają kibice przed meczem, łatwo może stworzyć fałszywe wyobrażenie o całym rytuale przygotowania do rywalizacji. Kibicom może się wydawać, że tenisiści tak zwyczajnie wchodzą na kort z wielką torbą zawieszoną na ramieniu, odbijają parę piłek przez parę minut i zaczynają mecz. Jest to absurd. Zawodowym graczom przygotowanie do meczu zajmuje cały dzień. Obejmuje sprawdzanie uderzeń na korcie, rozciąganie, rozluźnianie mięśni, masaż i co najważniejsze – analizę mentalną jak grać by wygrać spotkanie ( Brad Gilbert i Steve Jamison, „Sztuka Wygrywania w Tenisie”, str. 33, Wrocław 2014 ). Dla przykładu pozwolę sobie zacytować Serenę Williams kiedy przygotowywała się do meczu z siostrą – Venus Williams dnia 03.09.2008 roku na stadionie Arthura Ashe’a na US Open : „Odpręż się. Nie uderzaj mocno każdej piłki. Zacznij od pokazu siły. Jesteś młodsza. Podrzucaj wysoko piłkę przed serwisem. Nie pozwól jej upaść. Droga ku Twojemu właśnie się zaczyna Sereno. Pamiętaj o swoim ludzie. Jestem z Ciebie dumna. Tylko tak dalej. Potrafisz osiągnąć wszystko, czego zechcesz!” ( Serena Williams i Daniel Paisner, ” Moje Życie”, str. 17, Wrocław 2013). Warto podkreślić, że tenisistka zawsze zapisuje w notesie słowa otuchy, które pozwalają jej wejść na mecz z pozytywnym nastawieniem.
Przejdźmy może teraz do drugiej formy rozgrzewki przedmeczowej. Nazywamy ją przedmeczową analizą mentalną. Polega na analizie stylu gry swojego rywala oraz zachowań psychologicznych podczas meczu. Zawodnik zastanawia się w jaki sposób jego rywal jest odporny psychicznie na korcie oraz jakie są jego słabe i mocne strony gry? Jak porusza się między punktami i w trakcie zmiany stron kortu? Czy należy do zawodników nerwowych, czy może przejawia stoicki spokój? Czy lubi kłócić się z sędziami? Czy dostaje skrzydeł kiedy ma przewagę? W jakich momentach traci kontrole nad swoim stylem gry i popełnia mnóstwo niewymuszonych błędów? Jeśli tenisista pozna te wszystkie wady i zalety swojego rywala to łatwiej jest mu przygotować się mentalnie do gry. Nie zaskoczy go np. że rywal jest wybuchowym zawodnikiem lub cały czas ma kamienną twarz. Nie zaskoczy go także, że przeciwnik może mieć mnóstwo rytuałów, które mogłyby dekoncentrować przeciwnika. Takie przygotowanie przedmeczowe uważam za bardzo ważne gdyż pozwala zawodnikowi dokładniej zapanować nad stylem gry rywala, jego zachowaniami, a co najważniejsze nad swoim planem gry.
No właśnie wielu by się pytało co to takiego plan gry? To kolejny etap przygotowania mentalnego. W zawodowym tenisie zawodnicy świetnie się znają. Wiedzą kto ma mocny serwis, kto świetny return, kto ma problem z bekhendem, kto jest mistrzem gry na małe kara (w tym przypadku oczywiście Agnieszka Radwańska), kto jest szybki, a kto wolny, kto ma stalową kondycje i z kim nie warto prowadzić długich wymian. Świetnie wiedzą jakim stylem gry posługuje się ich rywal. Czy jest to tzw. styl ofensywny, styl defensywny, serw and voley czy styl wszechstronny. Znając te wszystkie aspekty gry rywala oraz jego zachowania emocjonalne, zawodnik układa sobie swój własny plan gry na określonego przeciwnika i stara się go konsekwentnie realizować.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że możemy przygotować się mentalnie na dwa sposoby. Pierwszy kiedy znamy styl gry i zachowanie swojego rywala oraz kiedy gramy z przeciwnikiem pierwszy raz. Jeśli chodzi o mnie to kiedy miałam grać mecz, a nie znałam przeciwnika, to dzień przed spotkaniem wyobrażałam sobie jak ten mecz przebiega. Budowałam sobie swój własny obraz całego spotkania. Myślałam o tym do jakich akcji chciałabym doprowadzić i w jakich sytuacjach grać piłki kończące. Marzyłam też o tym by nie było dla mnie sytuacji w której miałabym np. nie dobiec do jakiegoś zagrania. Wszystkie trudne, w gruncie rzeczy kończące piłki byłabym w stanie odebrać, a co najważniejsze odegrać tak by skończyć swojego rywala. Marzyłam o tym by zapewnić widzom ciekawy, trzymający w napięciu mecz, a na moje zagrania kibice patrzyli z niedowierzaniem mówiąc: jak ta dziewczyna rewelacyjnie się porusza, jak świetnie czyta grę przeciwnika, jaki inteligentny styl gry prezentuje i jakie piłki potrafi zagrywać. Takie myślenie nakręcało mnie do tego stopnia, że wchodziłam na mecz pełna energii, woli walki i wierzyłam, że mecz należy do mnie.
Natomiast jeśli znałam styl gry rywala i jego zachowania było mi łatwiej przygotować się do meczu. Często z tatą analizowałam jak zagrać, by wygrać. Analizowaliśmy najsilniejszą i najsłabszą stronę rywala, a także moje atuty i słabości dzięki czemu ustalaliśmy jakich zagrań mam unikać, a do jakich zmuszać przeciwnika. Jeśli wiedziałam, że przeciwnik gra słabo bekhend to starałam się grać konsekwentnie na bekhend. Najważniejsze było utrzymanie piłki, aż do momentu, gdy rywal zepsuje. Inny przykładem może być kiedy wiedziałam, że rywal stresuje się gdy jego przeciwnik gra serve and voley. W takim przypadku po dobrym, mocnym pierwszym serwisie starałam się biec do siatki by zagrać voleya. Mój rywal tak się denerwował tą sytuacją, że większość returnów lądowała w siatce lub na aucie. Jest jeszcze wiele innych przykładów, których mogłabym przytoczyć gdyż praktycznie na każdego przeciwnika musiałam układać indywidualną strategię gry. Wielu pytałoby się, a co jeśli twoja strategia podczas meczu się nie sprawdziła? Ja mam na to pytanie dwie odpowiedzi. Pierwsza to grać swój tenis czyli to co najlepiej potrafisz, co ci najlepiej wychodzi, grać uderzenia których jesteś pewien i nie kombinować. Druga metoda jest zaprzeczeniem pierwszej czyli zacząć kombinować i zmienić dotychczasowy plan. Stworzyć kilka różnych sytuacji i zorientować się z którymi rywal ma największy problem. Pamiętam jeden taki mecz z zawodniczką z pierwszej 10 w kategorii kadetek. Dziewczyna miała rewelacyjny mocny, dobrze rotowany leworęczny forhend. Mogę powiedzieć, że 70% zagrań z tego uderzenia było kończących. W trakcie meczu, nie wiem nawet kiedy stan spotkania był 6:1 4:1 dla rywalki. Nagle w przerwie przy zmianie stron dostałam olśnienia. Pomyślałam: przecież ta dziewczyna nie gra bekhendu. Kiedy weszłam na kort, zdawałoby się zagrać mój ostatni gem i pożegnać się z turniejem konsekwentnie postanowiłam grać jej tylko na bekhend czyli ułożyłam sobie nowy plan. Nie wiem kiedy ale nagle losy spotkania zaczęły się zmieniać i zrobiło się 4:4. Wtedy wiedziałam już, że tego meczu nie mogę przegrać. Ostatecznie wygrałam tego seta 7:6, a kolejnego decydującego 6:0. Cały mecz zakończył się wynikiem 0:6 7:6 6:0 dla mnie.
Teraz już wiemy dlaczego tenis jest tak pięknym sportem. Nigdy nie wiadomo co się stanie, aż do ostatniej zagranej piłki. Zawodnik musi cały czas być przygotowanym mentalnie pod każdym względem bo czasem może się zdarzyć, że plan jaki sobie obrał przed meczem nie zdaje egzaminu. Wtedy ważne jest opanowanie i wiara we własne możliwości.
Podsumowując rozgrzewkę mentalną na korcie pragnę jeszcze raz podkreślić, że jest ona nierozłączną częścią rozgrzewki fizycznej. Bez przygotowania mentalnego trudno jest odnieść sukces. Zawodnik musi być przygotowany i rozgrzany nie tylko fizycznie ale także umysłowo. To pozwoli mu z większym entuzjazmem i pewnością wejść na kort i wiedzieć co się może wydarzyć i co ma robić. Oczywiście może dojść do sytuacji kiedy plan gry nie będzie szedł po naszej myśli. Ale dzięki rozgrzanemu i prężnie myślącemu umysłowi zawodnik da rade wyjść z tarapatów. A dlaczego? Bo weszliśmy na kort z pozytywnym nastawieniem, pełni energii, chęci do gry i z nadzieją, że wygramy.
Agnieszka Skrobisz
Trener II klasy